23 kwietnia 2013

Kościół, sala, zespół – Pomocy! Od czego mam zacząć?! Skuteczne porady, co zaraz po zaręczynach.

No tak i tu powstaje pierwszy problem. Od czego tak naprawdę zaczynamy? Jesteśmy po zaręczynach, gotowe by zabierać się do roboty planowania wesela. Ale bez pomocy osób trzecich będzie nam ciężko. Najpierw skupmy się na tym jak chcemy by nasze wesele wyglądało. Tak jak pisałam wcześniej – tradycyjne odpada. No dobrze, tyle wiemy, ale co dalej? 


Czy chciałabym mieć wesele jak w amerykańskich filmach? Tu nasuwa mi się film „Ślubne wojny”. Gdzie bohaterki spełniły swoje marzenie z dzieciństwa i urządziły swój „dzień” w hotelu Plaza, w Nowym Yorku. Pomysł piękny – miejsce czarujące. 
Ale.... ja nie mieszkam w Nowym Yorku i chyba w najbliższym czasie nie będę:) A mieszkając na wsi, ciężko o takiej klasy hotel:) 


Skupiłam swoją uwagę więc na czymś innym
 Mieszkając na wsi, mając ogromne pola i ogrody pełne trawy pomyślałam o urządzeniu wesela na własnym podwórku. Nie potrafię sobie przypomnieć, gdzie pierwszy raz napotkałam na wesela w pięknie przystrojonych, tureckich namiotach
Wiem tylko, że często je widuje na zagranicznych weselach. Tori Spelling, często używa takiego typu rozwiązania w swoich propozycjach weselnych. 






Takie namioty mają wiele zalet. Są szybkie w montażu, można jest szybko i sprawnie przewieźć, można je ustawić na dowolnej płaszczyźnie, pomieszczą dużo gości – nie ma limitu przy zapraszaniu (sale zawsze dają nam to ograniczenie), wyglądają niezwykle efektownie itd. :)



Z racji tego, że uwielbiam dekorować pomieszczenia – w takim namiocie nie będę miała żadnego limitu jeśli chodzi o realizację moich pomysłów. W tym poście skupię się jedynie na samym wyglądzie takiego typu namiotu.

Szperając po Internecie napotkałam na różne wielkości i rodzaje – najbardziej do gustu przypadł mi namiot GOBITENT.  Podoba mi się jego kształt przypominające kraj tysiąca i jednej nocy.







Na pewno skupiłabym się na kolorze białym, pomimo że firma oferuje nadruk na namiotach, ja pozostawiłabym je białe. Przed wejściem po bokach piękne stojące lampy – nadające ciepłe światło. Takie lampy dostępne są w IKEI. 



Marzy mi się również dywan czerwony przed wejściem.

Wokół namiotu lampy LED oświetlające całe otoczenie. Wydaje mi się, ze nic więcej na zewnątrz nie potrzeba – chyba, że mi się coś przypomni to wtedy na pewno dam Wam znać.



Przechodząc do wewnętrznej części namiotu – skupiam się tylko na wyglądzie namiotu – nasuwają mi się piękne baldachimy – namiot zamieni się w ciepłe pomieszczenie a nie namiot piwny:)




Co jakiś czas postawiona lampa, taka jak na zewnątrz – a na ziemi znów dywany, ale wciąż myślę nad kolorem...




Na suficie znów powtórka lamp papierowych – które nadadzą niezwykłej lekkości. 




Wydaje mi się, że to tyle jeśli chodzi o wygląd samego namiotu. Nie chciałabym by było za „ciężko”. W sumie pomysły jeszcze mogą przyjść. :) 



12 komentarze:

Sonia pisze...

Namiot to świetna sprawa. Jest jeden maleńki minus - pogoda może pokrzyżować plany :( Zacinając deszcz i silny wiatr może skutecznie zepsuć plany. Pogoda to niestety jedyna rzecz, na którą nie mamy wpływu, dlatego trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność.
Byłam kiedyś na weselu, gdzie cześć do tańczenia była pod takim namiotem. Dodatkowo miała składane ścianki boczne. To rozwiązanie się przydało wieczorem, gdy zleciały się komary z pobliskiego jeziora. W pewnym momencie nie wiedziałam czy wujek tańczy taniec nowoczesny czy opędza się od komarów ;)

Unknown pisze...

Niestety, polska pogoda lubi plątać numery. Będę się modliła by się do nas uśmiechnęła w naszym dniu:)
Na pewno było dużo śmiechu przy wujku:)

Unknown pisze...

Kwestii komarów nie przemyślałam - trzeba będzie coś pokombinować:)

marykate pisze...

Ja też myślałam nad namiotami, ale żeby wszystko miało ręcę i nogi... czyli wyglądało mniej więcej jak na 2 zdjęciu trzeba wydać 3 razy tyle co za sale. Takie realia. Jeżeli ktoś ma budrzet mega duży to faktycznie może sobie na to pozwolić. No i pogoda...

Unknown pisze...

Wcale wynajem namiotu tyle nie kosztuje, za salę trzeba obecnie zapłacić od 200zł w górę, znam kilka osób, które robiły wesele pod namiotem i łącznie z wszystkim (stoły, podłogi) zmieścili się w 20 tys. czyli tyle ile zapłacilibyśmy za salę. No i w namiocie pomieścimy znacznie więcej gości, a na sali musimy się trzymać miejsc.
Dekoracje można zrobić samemu lub wypożyczyć - warto zaangażować całą rodzinę w przygotowania.
Pogoda nie ma nic do tego, ponieważ namioty można zasunąć, a jeśli jest zimno to są dostępne specjalne grzejniki.
Dla chcącego nic trudnego:):) Pozdrawiam!;)

Poplątana pisze...

Jak ktoś ma domek jednorodzinny i miejsce obok domu, aby zrobić "wesele" to w sumie czemu nie, gdyż odchodzi wtedy wynajem sali. Jednak nie wiem czy nie ma to czasem więcej minusów..jak plusów.

Unknown pisze...

Moja czytelniczka właśnie ma za sobą takie wesele pod namiotem i mimo niepogody nie żałuje i mówi, że to najlepsze wesele jakie mogła sobie wyobrazić!:)

Poplątana pisze...

Serio? Hmmm, ciekawe. ;)

Unknown pisze...

Tak:) Wyglądali przepięknie:) A namiot był cudowny:):)

Poplątana pisze...

No nie wiem, chyba będę musiała to rozważyć, jeśli mój (przyszły) narzeczony będzie mieszkał gdzies poza miastem , gdyż na razie to wiesz...temat odległy. ;)

Anonimowy pisze...

Moim największym marzeniem jest aby mieć wesele w namiocie i było tak bardzo bardzo blisko... ale niestety teściowa się nie zgodziła ze względu na to że trzeba będzie zatrudnić catering a według niej to jest nieświeże jedzenie... i niestety będziemy mieli wesele w okropnej różowej sali :(

Anonimowy pisze...

Anonimowy to straszne, że teściowa wtrąca się w to, jak ma wyglądać Twoje wesele. Ja postawiłam na swoim i grzecznie powiedziałam swoim rodzicom, że to ma być MÓJ najpiękniejszy dzień w życiu, oni swój już zrobili po swojemu. Tata pomamrotał trochę pod nosem ale się z tym pogodził.
Justyna

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za pozostawienia komentarza ♥♥ Na pewno odwdzięczę się tym samym w wolnej chwili ♥♥

 

Template by Suck my Lolly