16 sierpnia 2013

Za 365 dni wychodzę za mąż! Został nam rok do ślubu !~Podsumowanie tego co mamy, i tego co nam jeszcze brakuje.





Za równy rok, za 365 dni wychodzę za mąż!
Przygotowania trwają od ponad pół roku.
Co już mamy, a czego nam jeszcze brakuje?






Choć oficjalnie zaręczyliśmy się 3 maja 2013 roku, to przygotowania trwają już od zimy:)
Sala zaklepana od stycznia, fotograf od czerwca, a DJ od lipca.
Kolor przewodni wybrany - granat z koralem, choć nadal nie wiem czy całość wypali. Sala dostępne ma zaledwie kilka kolorów, a mojego w nim nie ma, więc liczę, że albo w ciągu roku zdecydują się na zakup nowych bieżników, albo ja będę coś wymyślać:)

Po sukienkę wybieram się teraz w sierpniu. Chodziłam już po niejednych salonach, niestety żadna nie "rzuciła" mi się w oczy.
Mam nadzieję, że w końcu zacznę mierzyć i coś się kupi.
Trzeba też powoli chodzić za butami - bo ciężko jest zdobyć ładne buty, które są wygodne. Postanowiłam, że buty nie będą w kolorze białym. Miały być granatowe, ale narzeczony i mama źle zareagowali, więc myślimy dalej nad kolorem:)

Save the Dates choć już dawno miały być wysłane, to nadal czekają na grawer (goście otrzymają breloczki z naszymi imionami i datą ślubu - tutaj przeczytasz o tym ). 
Babeczka, której zleciłam to zadanie nie wie jak się za to zabrać:)
Mam jednak nadzieję, że wyślemy je na jesień.

Najgorzej jest z zaproszeniami. Znalazłam parę stron internetowych z zaproszeniami, jednak nie mam gdzie zaczerpnąć opinii na ich temat. Nie chcemy tradycyjnych zaproszeń - chcemy coś nowoczesnego, coś innego.
Na szczęście mamy jeszcze chwilę:)

Jeśli chodzi o prezenty dla gości, to przeszukałam cały internet, by znaleźć moje "gołąbeczki"  (o tym przeczytasz tutaj )
Mam rodzinę w Kanadzie, więc chyba poproszę ich o zakup. 
Takie rzeczy są tam bardzo tanie. Moje solniczki można dostać za 2-3 dolary.

Myślałam również o migdałach w czekoladzie. Można zakupić w internecie na kilogramy i samemu zapakować.
Nadal nie wiem co użyjemy jako karteczki z imionami - chcemy zrobić coś oryginalnego, ponieważ te karteczki później fruwają po sali.

Wybraliśmy już piekarnię, z której będziemy brali kołacz - jest przepyszny.

Lista gości się zmienia praktycznie każdego dnia.
Nie możemy zaprosić każdego, kogo byśmy chcieli, bo sala pomieści maks. 70-80 osób. Kiedy liczba zostanie przekroczona, będziemy zmuszeni do porozsadzania gości weselnych na dwóch salach, a tego nie chcemy.

Kwestia auta wywołuje za każdym razem kłótnie:) (tutaj przeczytanie o tym). Miał być Royce - stary, tzn, mój narzeczony takiego chciał. Ale po usłyszeniu ceny (ponad 1000zł) podziękowałam za taką atrakcję. Mąż mojej świadkowej zaproponował nam Audi A6 w atrakcyjnej cenie - i chyba na tym pozostaniemy. 


Szczerze mówiąc, to nawet gdybym była gotowa wydać taką sumę na samochód, to nie zdecydowałabym się na retro samochód. Tyle się nasłuchałam o tym, że auto się popsuło, stanęło, nie ruszyło, że nie chyba nie mam ochoty na takie atrakcje:)

Bukiet ślubny - ah... Miały być piwonie (tutaj przeczytasz), jednak z licznych źródeł dowiedziałam się, że nie ma szans na piwonie w sierpniu. Więc szukam kwiatów, które wybiorę jednak nie będą to róże, bo za nimi nie przepadam.

Myśleliśmy też nad muzyką na weselu i już się tworzy lista;)
Jako, że nasza miłość wiąże się z Michael'em Buble, to pierwszy taniec będzie koniecznie z jego repertuaru.



(Przy tej piosence mój kochany się oświadczył)

Oprócz tego spodobał mi się również pomysł użycia piosenki
"Single Ladies" - Beyonce, do tańca z Pannami.

Do atrakcji na weselu możemy zaliczyć pokaz naszego życia wspólnego na rzutniku lub projektorze.
Zrobimy filmy (krótkie), które w etapach będą opowiadały o naszym życiu, od momentu jak się poznaliśmy, aż do dnia ślubu. (Pokazując również nasze dzieciństwo).

Jeśli chodzi o alkohol to wciąż trwa debata. Chcieliśmy zamówić barmana, który by robił drinki, ale po pierwsze nie wiemy czy to nie przekroczy naszego budżetu, a po drugie nie wiemy czy nie jest to rzecz zbędna. Pytałam kilka par i jedni byli zadowoleni, drudzy mniej.
Na pewno będzie czysta wódka (prawdopodobnie biała Żubrówka), wino białe i albo różowe albo czerwone oraz piwo.
Myśleliśmy o kolorowych trunkach, ale tak jak pisałam, że przy takich trunkach barman to must-have. Nikt nie będzie wiedział, jak zmieszać ze sobą poszczególne alkohole, by wyszedł dobry drink.
Postawić na stole butelki Danielsa, Martini itp. też nie jest mądrym rozwiązaniem. Także kwestia alkoholu nadal jest pod wielkim znakiem zapytania.

Choć z początku liczyłam na pomoc przyszłej szwagierki i przyszłej teściowej, tak dziś wolę być zdana na siebie i narzeczonego. Szalone pomysły doprowadziły do tego, że wolę sama rozmyślać na tym wszystkim:)

Należymy do tych Nowożeńców, które "nie chcą" otrzymać kwiatów. (Brzydko to brzmi, ale trzeba nazwać po imieniu). 
Po prostu wydaje nam się, że jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto - kwiatki zwiędną i tyle z tego.
Chcieliśmy iść wg. tradycji i poprosić o wino, ale stwierdziliśmy, że nie mamy na tyle miejsca by trzymać taką ilość butelek.

Wymyśliłam w końcu, by poprosić gości o bony podarunkowe.
Takie bony można kupić za dowolną cenę i będziemy mieli z tego większy pożytek niż z każdej innej rzeczy. Wiadomo, że Młodym przyda się dużo na start, ale chcemy uniknąć niezliczone ilości pościeli, czajników i filiżanek:) 

Bony dostępne są teraz w większości sklepów, więc mam nadzieję, że goście nie będą mieli z tym większych problemów.

Z czego jesteśmy najbardziej zadowoleni to to, że mamy za sobą już nauki i poradnię - więc o jeden kłopot mniej:)

To chyba tyle...
Wiem, że tak na prawdę to nie mamy nic, ale przecież mamy przed sobą aż(tylko) rok :):)

Pozdrowionka!

2 komentarze:

minwedding pisze...

Maci ciekawe pomysły! Jaką salę, fotografa i DJ'a wybraliście?
Sporo jeszcze przed Wami, ale macie dużo czasu :)

Unknown pisze...

Sala, DJ i fotograf z okolicy:) Przetestowane i z czystym sumieniem wybrane:)

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za pozostawienia komentarza ♥♥ Na pewno odwdzięczę się tym samym w wolnej chwili ♥♥

 

Template by Suck my Lolly