22 maja 2013

Kołacz weselny – nadal obecny na weselu? Jak go zapakować? A może zamiast kołacza ciasteczka?

Kołacz weselny to tradycja, która jest obecna w Polsce już od paru pokoleń. 




Jako, że mieszkam na wsi, z kołaczem musimy przejść po sąsiadach. 

Jeśli chcesz wiedzieć jak zapakować kołacz to kliknij >tutaj<

Chciałabym również gości poczęstować kołaczem podczas rozdawania zaproszeń. Chociaż nasze wesele będzie w stylu amerykańskim, to ten zwyczaj chciałabym zostawić. Skąd wsiąść kołacz? Samemu upiec, zlecić komuś to zadanie czy może zakupić w cukierni? Myślę, że ta trzecia opcja odpada, ponieważ będą to wysokie koszty. Chyba, że policzą nas taniej przy dużej ilości. 
Samemu upiec też nie bardzo – nie wiadomo czy nam wyjdzie. 
Dodatkowo pochłonie to cały nas czas.


Ja prawdopodobnie zlecę komuś to zadania. Znam mnóstwo kobitek, które pieczą kołacze i inne smakołyki na komunię i wesela.

Kolejne pytanie jakie mi się nasuwa, to do kogo z takim kołaczem?
Rodzinę powinno się właśnie w taki sposób zaprosić, znajomych nie trzeba. Chociaż na pewno też by się ucieszyli. Ja mam to szczęście, że moja rodzina jest skupiona w dwóch miejscach, także na dwa razy i wszyscy zostaną zaproszeni. Co jeśli mieszkamy nad morzem, a rodzinę mamy w całej Polsce? Wydaje mi się, że warto by było osobiście zaprosić chrzestnych. Myślę, że reszta rodziny nie obraziłaby się, gdyby otrzymała zaproszenie pocztą. Możemy ewentualnie włożyć ładnie zapakowaną czekoladkę. Czy na samej zabawie też powinien być kołacz? Myślę, że możemy mieć jabłecznik bądź sernik, raczej większość naszych gości lubi takie ciasta. Wydaje mi się natomiast, że dobrym rozwiązaniem będą ciasteczka – w lato jest gorąco i rzadko kto będzie się zajadać słodkimi ciastami. Tym bardziej, że będą jeszcze zajadać tortem:) Tak jak pisałam wcześniej. Przygotuję pudełeczka, gdyby zostało nam słodkości to na pewno obdarujemy wychodzących gości. 


Tutaj chciałabym napisać również o pomyśle Sonii, która przy pożegnaniu będzie robiła z każdym gościem zdjęcie, które później wyśle gościom wraz z podziękowaniem. - Pomysł rewelacyjny:)

10 komentarze:

Sonia pisze...

Dziękuję, że ponownie przytoczyłaś mój pomysł :) Bardzo mi miło. Jednak muszę sprostować, że zdjęcia raczej będą robione na początku i w trakcie pierwszych godzin zabawy, bo jak zapewne większość wie z autopsji, w trakcie pożegnania goście mogą wyglądać już ... bardzo słabo ;) Sama pewnie koło 2 w nocy również nie będę już tryskać świeżością ;) Chciałam początkowo robić te zdjęcia na samym początku przy wejściu do karczmy, jednak jest to moment w trakcie którego może być zbyt duże zamieszanie, więc stanęło na tym, że na początku wesela postaramy się zrobić sobie zdjęcie z każdą parą. Fotograf jest uprzedzony o tym fakcie, więc mam nadzieję, że się uda :)
A co do tematu dzisiejszego postu to również chciałam jeździć z kołaczem, ale faktycznie koszt tego ciasta przewyższa nasze możliwości. Skończyło się na tym, że do każdego jechaliśmy z czymś słodkim i ewentualnie butelką winą. Dodatkowo dla znajomych zrobiliśmy oddzielną imprezę, na której przygotowałam pyszną kolację i wtedy wręczyliśmy im zaproszenia. Znajomym i rodzinie z zagranicy oraz z innej części Polski wysłaliśmy zaproszenia pocztą. A macie już wybrane zaproszenia? Przepraszam jeśli już o to pytałam lub był już o tym post, ale dużo ostatnio czytam na blogach i mogło mi umknąć :)

Unknown pisze...

Zaproszenia nie są jeszcze wybrane, mamy kilka na oku ale 100% decyzji nie było. Ale pewnie zaczniemy zajmować się większością rzeczy w wakacje, bo na razie do końca czerwca trzyma nas jeszcze szkoła. Bardzo mi się podoba pomysł z zaproszeniem znajomych poprzez kolację. Znalazłam w internecie również ciasteczka, może któraś cukiernia piecze takie specjalne jak w poście, ale nie wiem czy wyjdzie to taniej niż kołacz. Czy mogę spytać jakie słodkości wręczaliście za zaproszeniami? Też mi się nie uśmiecha jeździć z kołaczem, ale z gołą ręką też nie wypada:)

Sonia pisze...

Głównie było to ptasie mleczko, ale również wielka paczka lodów lub ciasta z lokalnych cukierni. W zależności gdzie jechaliśmy tak dobieraliśmy łakocie. Do znajomych, którzy nie byli na wspomnianej imprezie jeździliśmy także z butelką wina. Kończyło się bólem głowy na drugi dzień, ale w pracy mam wyrozumiałe szefostwo i tylko się uśmiechali pytając: znowu rozwoziliście zaproszenia? :)

Unknown pisze...

Ja dopiero zaczęłam pracę w nowej firmie, ale myślę, że do przyszłego roku nie będzie u mnie problemów:)
Będziemy myśleć w jaki sposób rozdawać zaproszenia, musimy jeszcze wysłać wspomniane wcześniej Save the Date - ale też je najpierw trzeba wybrać:) Teraz stoimy w miejscu. Za dużo czasu poświęcamy na pracę i na sesję, a w między czasie jeszcze urodziny, chrzciny i wesele - i tak jeździmy od jednych znajomych do drugich:) W sobotę się wybieramy na wesele - także w poniedziałek będę zdawała relacje:)

Sonia pisze...

A ja w sobotę będę miała panieński :))) Również zdam relację :)))))

Unknown pisze...

Super;) Będę czekać:) W takim razie baw się dobrze!:):)

Sonia pisze...

Dzięki :*

Unknown pisze...

Czekam na relacje i inspiracje z Panieńskiego:)

Poplątana pisze...

Kołacz? W sumie to tylko raz się z tym spotkałam. To znaczy z tą nazwą. Hmmm, jako, iż jestem osobą mieszkającą w mieście to mnie to raczej nie dotyczy, choć nie wiem czy bym chodziła z tym kołaczem...

Unknown pisze...

To raczej nie kwestia mieszkania w mieście czy na wsi. To taka stara polska tradycja z tym, że nie wiem czy czasem nie tylko na Śląsku... :)

Chodzi się z kołaczem:) Jak się nie pójdzie to trochę dziwnie to wygląda;)

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za pozostawienia komentarza ♥♥ Na pewno odwdzięczę się tym samym w wolnej chwili ♥♥

 

Template by Suck my Lolly