5 listopada 2013

Teściowa VS Synowa - debata, która trwa od dekad i będzie trwała przez kolejne!!


Temat teściowej spowodował troszkę zamieszania.
Nawet chyba jedna się wypowiedziała tutaj, dlatego postanowiłam napisać o tym coś więcej i przytoczyć przykłady prosto z życia.

W polskim społeczeństwie aż roi się od żartów na temat teściowej:

- Jaka jest różnica pomiędzy przejechanym kotem, a przejechaną teściową?
- Przy teściowej nie ma śladów hamowania.

(...)

Chciałabym troszkę więcej na ten temat napisać i przytoczyć Wam kilka przykładów z życia ludzi, którzy mnie otaczają w jakiś sposób.

Jak to jest, że tylko teściowa synowej jest tą "złą".
Dlaczego rzadko kiedy są problemy z teściową zięcia?
Społeczeństwo tłumaczy sobie to tak, że mama miała przy swoim boku syna,
który wskoczyłby za nią w ogień.
Jedna jedyna kobieta w życiu mężczyzny.
Spełniał każde jej życzenie i nigdy niczego nie odmówił.
Nagle przyszła taka młoda i uwaga syna skupia się na niej zamiast na mamie. 
Spędza z nią więcej czasu, a mamie zaczyna odmawiać, bo "jest umówiony",
bo "nie ma czasu", bo "ona czeka"....
Teściowa zaczyna dostrzegać potencjalnego wroga.
"Dlaczego uwaga skupia się na niej, nie na mnie?"

Jakiś czas później syn przychodzi do mamy i oznajmia jej, że postawia się oświadczyć.
I zaczyna się!

"Ona nie jest dobra dla ciebie"
"Przecież ona w domu nic nie robi"
"Ona tylko potrafi paznokcie malować"

...

Zaczynają się przygotowania ślubne i teściowa chce strasznie brać w nich udział, w końcu to jej ukochany synuś się żeni.
Ona chce wybrać salę, kościół, garnitur.
"A znajomy zna ciekawy zespół, a widziałam tanie sukienki,
a siostra pani Basi dostała takie zaproszenia ślubne ładne i już Wam zamówiłam"

itd.

Jeśli synowa się odezwie, że sukienkę już ma, a zaproszenia drukuje sama to się zaczyna.
"Synu! Ona mnie nie lubi! Ona nie pozwala mi o niczym decydować! Co ona sobie myśli!"

Jakoś ślub się odbędzie i teściowa znów zauważyła, że to synowa miała ostatnie słowo, nie ona.

Szukają mieszkania, ale teściowa nie chcę, żeby było w centrum, tylko na wsi, bo gdzie dzieci będą biegały...

Mieszkanie kupione w centrum - znów nie po myśli teściowej.

Syn z synową postanawiają, że chcą dziecko.
Więc ona zachodzi w ciążę.

Wiadomo, że po wszelkie rady pójdzie do swojej mamy, nie do teściowej.
I znów afera, bo "ja chcę jej dobrze, a ona znów mnie nie słucha".

Dziecko się rodzi.
"Dlaczego ma amerykańskie imię? Mało mamy ładnych polskich imion?"
"A dlaczego chrzest tak późno?"
"A dlaczego wybraliście ich na chrzestnych, przecież oni się nie nadają!"

Dziecko rośnie i teściowa znów zaczyna:
"Ubierz go przecież zmarznie."
"No coś ty zwariowała! Czapka!? Tam jest gorąco! Dziecko się przez ciebie pochoruje!"
"Daj mu jeść, nie widzisz jak marnie wygląda!"
"Czym ty go karmisz, że ma takie tłuste policzki?"
"Na wakacje z takim małym dzieckiem?"
"Wzięlibyście go gdzieś, a nie ciągle w domu siedzi!"
"Drugie dziecko?! Pierwszego nie odchowaliście jeszcze!"

(...)

"Jak ty wyglądasz?! Nie wstyd  Ci w twoim wieku w takiej krótkiej spódnicy wychodzić!"
"Po co Ci taka świeczka tu? Co to cmentarz?"

(...)

Wiecie co? Tego teściowa nie widzi, bo przecież ona nic nie robi.
Mąż też nie widzi, bo "przecież ona chce tylko dobrze".

I co? Synowa najgorsza!

Chciałabym Wam podać kilka prawdziwych sytuacji z życia wziętych.


~~ I ~~

Ona z Polski, on z Ekwadoru. Małżeństwo od 12 lat. Komunikują się w języku angielski, ponieważ mieszkają w państwie gdzie język angielski jest językiem ojczystym. 
Jej rodzina jest w Polsce. Jego rodzina w państwie, w którym żyją.
Jego rodzina należy do takich, która język hiszpański uważa za święty i używa go ZAWSZE.
Ona Polka, po hiszpańsku zna kilka wyrażeń, on po polsku zna dziękuje i dzień dobry.

Dziecko mają od 1,5 roku.
Do dziecka mówi się po hiszpańsku, po polsku i po angielsku.
Z tym, że po angielsku najmniej.

Teściowa - potrafi rozmawiać po angielsku, jednak kiedy odwiedza syna i synową zapomina języka i używa hiszpańskiego. 
Mówi do syna po hiszpańsku, do wnuczki po hiszpańsku, a do synowej nie mówi nic, bo jej nie rozumie przecież.
Teściowa chce być obecna przy każdej możliwej okazji.
Jednak przy dziecku nie pomoże, jedynie chce "popatrzeć" na nie.

Nie rozmawia z synową w ogóle, chyba że musi, to wtedy wymieni kilka słów.
Kiedy obdarowuje synową okazjonalnym prezentem to lepiej uciekać gdzie pieprz rośnie.

Krem do twarzy, który nie chciał się zmyć ze stóp.
Czekoladki z kartką "Dla (imię teściowej)"
Talerz ozdobny, który teściowa otrzymała tydzień temu od kuzynki.
itd.

Teściowa pokazuje jej na każdym kroku, że jej nie cierpi, bo zabrała jej syna.
Syn "nie widzi". Zabiera mamę na kawę do kawiarni, zamiast jej wytłumaczyć, że powinna akceptować jego żonę.

(...)


~~ II ~~

Narzeczeństwo, a ślub za kilka miesięcy. Syn dostępny był na każde zawołanie: 
"Zawieź mnie tam"
"Posprzątaj"
"Odbierz mnie o XX"
...
Odkąd ma dziewczynę, każdą prośbę komentuje: "Nie mam czasu".
Teściowej się nie podoba, Siostrze też się nie podoba.
Wcześniej brat zrobił dla niej wszystko.
Rzucił wszystkim, żeby wypić kawkę.

Teściowa stwierdziła, że wina jest przyszłej synowej!
"Ona go musi buntować, bo wcześniej miał dla nas czas!"

Robi jej piekło.
Nastawia całą rodzinę przeciwko niej.
Każdy jej dogaduje i nie zapraszają ją na żadne spotkania.
Wymyślają "ważne" sprawy, by JEGO uwagę skupić na czymś innym.
Nie podoba im się, że sami chcą zaplanować swój ślub i meble w salonie i że o narodzinach dziecku będą decydować sami.

(...)

~~ III ~~

Szalenie zakochani w sobie, po 2 miesiącach się zaręczają i planują ślub.
Na rok przed ślubem na wierzch wychodzi prawda.
On jest zadłużony na kilkadziesiąt tysięcy.
Mama miała problemy, więc wziął kredyty, by jej pomóc.
Mama nawet nie śmie oddać kasę. 
Synowa nagle jest zła, bo zawsze kiedy teściowa potrzebowała kasę, to syn dał.
A teraz nagle powiedział NIE.
Mało tego, mówi, że ona ma płacić raty, skoro to ona wzięła pieniądze.
ZŁA SYNOWA! ZŁA!

~~ IV ~~

Młodzi, zakochani w sobie. Oprócz siebie nie mają niczego.
Wzięli ślub, ale nie mieli pieniędzy na mieszkanie, więc zamieszkali u teściowej.
Teściowa jej nie cierpiła - cały czas do domu przyprowadzała nowe kobiety dla swojego syna.
Na weselu córki, synowej miejsce było w kuchni, a syn siedział przy "nowej wybrance" teściowej.
Syn się zbuntował. Zabrał żonę i się wyprowadził.
Mama obwinia synową i od tej pory traktuje ją jak powietrze.
Nie odzywa się do niej w ogóle, a kiedy dzwoni i odbiera synowa to się rozłącza. 

(...)

Jak to jest, że to teściowe robią synowej piekło z życia, ale potrafią tak obrócić sytuację, że to one są niewinne?
Proszę Was o dyskusję na ten temat.
Jak to jest z Waszymi teściowymi?

Moja przyszła teściowa bardzo mnie lubiła i pokazywała to zawsze.
Nagle coś się jej przestało podobać i sytuacja obróciła się o 180 stopni.
Nakręciła całą rodzinę i ja teraz czuję się dziwnie w ich otoczeniu.
Do tego wszystkiego doszła siostra, która udaje, że jest wszystko ok, kiedy brat patrzy, a kiedy nie ma świadków to albo lekceważy, albo poniewiera.
Kiedyś dzwoniąc do niej z telefonu narzeczonego usłyszałam: "Cześć brat". 
Z uśmiechem na twarzy powiedziałam: "Nie brat, tylko siostra!"
Usłyszałam: "Nie siostra, tylko przyszła bratowa"

Po co to powiedziała? Nie wiem...
Mogła sobie darować, ale po co?
Dla mnie też już nie jest "siostrą, której nigdy nie miałam",
a G, siostrą mojego K. 




4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Teściowa w “sławojce”
Osoby: Teściowa, córka i zięć, czas: Lata 60-te
Młodzi po ślubie zamieszkują z teściową.
Dom podzielony korytarzem na dwie części,
jedną połowę zajmuje teściowa w drugiej mieszkają młodzi.
Początek wspólnego mieszkania pełna sielanka.
Po jakimś czasie teściowa jak tylko zbliża się wieczór zaczyna się źle czuć,
jest bardzo chora, zmusza córkę aby spała w jej pokoju.
Sytuacja się coraz częściej powtarza i zdarza się że córka
już po kilka dni po kolei sypia z teściową.
Teściowa zaczyna się zięcia coraz bardziej o wszystko czepiać,
a to wiatr nie z tej strony,a to krople deszczu za duże.
Stale coś.
Któregoś dnia wcześniej wrócił z pracy,
widzi a tu dwa obiady się gotują, dla niego licha zupka
a teściowa z córką po schabowym kończą.
On zawsze pracował na ranną zmianę,
dojeżdżał pociągiem ( wtedy jeszcze pociągi kursowały).
Miał zawsze te same zasady postępowania rano,
wstawał, robił sobie śniadanie, przygotowywał drugie śniadanie do pracy.
Jak już wszystko miał gotowe, wychodził z domu, zapalał papierosa,
torbę z drugim śniadaniem wieszał na klamce i szedł do ubikacji.
Mieli taką “sławojkę” za budynkami gospodarczymi.
Któregoś dnia gdy kończy śniadanie widzi jak teściowa leci do ubikacji.
Wyszedł poczekał chwilę, teściowa nie wychodzi, więc poleciał do pociągu.
Tak przez kilka dni sytuacja się powtarza.
Poczekał kilka dni, nic się nie zmienia. Teściowa co dzień regularnie
lata do ubikacji. W końcu nie wytrzymał,
wzmocnił wszystkie ścianki sławojki, przygotował sobie deski,
odczekał jak córka też rano wyjeżdżała do rodziny.
Rano teściowa jak zwykle do ubikacji a on po cicho za nią,
Szybko zabił deskami drzwi w ubikacji
I spokojnie pojechał do pracy. Sławojka była za budynkiem
gospodarczym daleko od domu, daleko od drogi, ona tam
sobie mogła krzyczeć ile sił tego nikt nie słyszał.
Córka wróciła tym samym pociągiem co i on z pracy,
teściowej nie ma.
Poczekał jeszcze do zmroku dopiero wtedy poszedł szukać
swojej kochanej teściowej. Nareszcie miał spokój, teściowa pierwsze,
to ze cztery miesiące się do niego nie odzywała.
Teraz też już stale była zdrowa.
Później długo jeszcze jak szła do ubikacji to prosiła córkę,
żeby jej drzwi pilnowała,
najlepsze w tym wszystkim jest to, że się nigdy i nikomu
nie przyznała jak to cały dzień spędziła w sławojce.

Unknown pisze...

Pozwolę sobie skopiować Twoją historię do drugiego bloga:)

antoninabielska pisze...

jak mi to przypomina zachowanie siostry mojego K... suka po zrobieniu 1. dobrego wrażenia, widząc, że traci w osobie Narzeczonego darmową niańkę do swojego dziecka (mieszkali razem w mieszkaniu, mieli po pokoju) ma ze mną problem od kwietnia 2012. I ciekawi mnie wielce jak się zachowa dostając zaproszenie na ślub i w dniu samej ceremonii

Unknown pisze...

WOW! Nieźle~! Gratuluje odwagi:) U mnie to nigdy w życiu nie przeszło.. Widocznie mój narzeczony nie dorósł do roli męża, bo ślub został odwołany właśnie z powodu tej siostry. Podejrzewam, że gdyby miał wybierać między siostrunią, która dla niego nigdy w życiu nic zrobiła, a jedynie wykorzystywała, a narzeczoną, która go kocha i poza tym, że już dużo zmieniła w jego życiu to jeszcze wciąż zrobiłaby więcej to zdecydowanie wybrałby siostrę.
Różnica pomiędzy Twoim narzeczonym a moim to taka, że Twój zrobiłby dla Ciebie wszystko - nawet się odwróci od siostry, a mój cóż - odwołał ślub bo siostra mnie nie lubi....

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za pozostawienia komentarza ♥♥ Na pewno odwdzięczę się tym samym w wolnej chwili ♥♥

 

Template by Suck my Lolly